Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka w mieście.pdf/246

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Gdzieś go poznała? — pragnęła się dowiedzieć. — Przecież on dopiero wrócił z zagranicy.
Wówczas Anielka z bijącem mocno sercem opowiedziała wszystko, co najlepszego wiedziała o Staśku i między nią i Lili zadzierzgnięta został przyjaźń.
— Ale zachowaj to dla siebie, moja drog niech inni niczego się nie domyślają, — prosili Anielka, zwierzając się jeszcze przyjaciółce i z tego, że serce jej od wielu lat wyrywało się do Staśka. O tem stanowczo ani żywa dusza nie powinna wiedzieć.
Pewnego wieczoru Stasiek odprowadził Anielkę do domu, ale szli przy sobie, jak dwoje obcych ludzi, nie wiedząc, co mają sobie nawzajem powiedzieć i dopiero Stasiek przerwał męczącą ciszę, zacząwszy opowiadać o swoich podróżach po obcych krajach. W tej wielkiej firmie w Warszawie nie mógł się jakoś długo utrzymać, zabardzo go wyzyskiwano. Postanowił więc na własną rękę wyruszyć dalej, częściowo piechotą, częściowo koleją, lub statkami.
— Podczas tej wędrówki nie mogłem narzekać na brak pracy, — uśmiechnął się w pewnej chwili. — Najważniejsze jest, jeżeli człowiek ma co jeść i ma dach nad głową.
Oczy Staśka poczęły rzucać błyski radości.
— Widziałem morze, Anielciu, wzburzone, żywiołowe morze, byłem w Hamburgu, w tym porcie, gdzie wszystkie amerykańskie okręty się zatrzymują, potem pojechałem dalej poprzez obszary pól i lasów, poprzez wielkie miasta i małe wioski