Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka w mieście.pdf/231

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

bliższych dniach przylgnie do tej nowej, szlachetnej opiekunki?
Największą radość odczuwała Anielka, gdy podczas ostatnich dni pobytu w domu państwa Rage, przysłuchiwała się rozmowom Irenki z jej nową przybraną matką. W niebywale krótkim czasie usposobienie dziecka tak się nieoczekiwanie zmieniło, że zdawać się mogło, iż dotychczas przebywała w całkiem obcem dla siebie środowisku, że poprostu od niemowlęctwa przyzwyczajona była do pieczołowitości i dobrobytu. Tutaj dopiero, do atmosfery domu państwa Rage Irenka zdawała się pasować. Nie ulegało wątpliwości, że dopiero tutaj czuła się, jak we własnym rodzinnym domu.
— Ale ja się do nich nie nadaję, — płakała co wieczór Lodzia, gdy już obydwie z Anielka znajdowały się w łóżku. — Nie mam takiego eleganckiego wyglądu, jak ty i nie potrafię tak zręcznie spełniać życzeń pani.
Anielka przestała udzielać rad swej siostrze, czuła jednak, że nie może się już cofnąć z obranej drogi, że musi Lodzi ten swój raj odstąpić.
Pani Rage dała Anielce na pamiątkę swój piękny panieński zegarek i książeczkę oszczędnościową z wkładem trzystu złotych. W obliczu wszystkich zebranych na dworcu, wychyliła się ze swego powozu i ucałowała serdecznie zapłakaną Anielkę.
— Dałaś mi dużo dobrego, Anielciu, — rzekła przyciszonym głosem, a później Anielka widziała, jak powiewała ku niej chusteczką, zaś pan Rage trzymał wciąż wgórze kapelusz.