Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka w mieście.pdf/230

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zajętej malowaniem pani Rage. Za pozowanie otrzymała Anielka fotografję portretu.
— Masz nadzwyczajne szczęście, — zazdrościła jej Ninka. — Wszystkie obrazy naszej pani co roku idą na wystawę. Napewno i twój portret tam pójdzie.
Ale czem dla Anielki była wystawa, skoro trzymała w ręku — fotografję portretu, zrobionego przez ukochaną chlebodawczynię skoro miała prawo tę fotografję zachować nazawsze.
Pani Rage weźmie do siebie Irenkę! Jakże bardzo pragnęła Anielka takiego właśnie losu dla biednego, opuszczonego dziecka! Jaka godna zazdrości była teraz Lodzia! Trzeba się pocieszać nadzieją, że potrafi zadowolnić panią Rage. Przecież przez cały rok pracowała w jakimś zamożnym domu, ale to właściwie nie mogło być żadnym dowodem.
Anielka nagle poczuła odpowiedzialność za wszystko, co w przyszłości miała robić jej siostra i w oznaczonym dniu udała się na dworzec, na spotkanie Lodki.
— Anielciu!
— Lodziu!
Czy poznały się jeszcze? Po raz pierwszy w chwili, gdy ujrzała Lodzię, zorjentowała się, jak wielkie w niej samej zaszły zmiany. Czy znajdzie powrotną drogę do dawnego życia? Ale czas szybko umykał, przed dworcem oczekiwał powóz państwa Rage. Irenka z pod przymkniętych powiek spoglądała nieprzytomnym wzrokiem na młodą panią, która jej podała piękną lalkę o prawdziwych włosach. Czy serduszko rudowłosej dziewczynki w naj-