Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka w mieście.pdf/208

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jak najlepiej, myślała, lecz ani słowo na ten temat i jej ust nie padło.
Od tego dnia opanował Anielkę wielki niepokój. Wśród szycia wstawała i podchodziła do okna, z którego widziała chmurki płynące po niebie. Pędzą na południe, te znów na północ. W którą stronę? Anielka nie miała pojęcia. Wiedziała tylko, że nie może dłużej pozostać u pani Bielawskiej, więc chwytała napowrót gazetę, przeglądała ją i potem odrzucała z rezygnacją.
Tego zajęcia na Kresach napewno nie dostanie, skoro tyle dziewcząt z ogłoszenia przyszło, a nic innego nie miała przecież do wyboru. Co począć?
Wtem pewnego dnia listonosz nieoczekiwanie przyniósł Anielce gruby list z Wielkiej Wsi, a na dokładkę list cieniuki ze stemplem pocztowym Cegłowa. Pani Bielawska siedząca właśnie przed lustrem, porwała się na równe nogi i w rozdrażnieniu poczęła biegać po mieszkaniu. Wymyślała Anielce, nazywając ją niewdzięcznicą i rozkazując natychmiast spakować manatki, skoro zdecydowała się odejść.
„W najbliższym czasie będę musiała znowu przyjechać do K.“ pisała matka Anielki. „Słyszał to kto, żeby taką młodą dziewczynę samą w daleki świat puszczać? Widocznie po babce odziedziczyłaś ten popęd do cygańskiego życia. Prawdziwe skaranie boskie z tobą...“
List napisany był mniejwięcej w tym tonie. Matka najwyraźniej była niezadowolona. Pani Bie-