Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka w mieście.pdf/204

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

rodziny. Z tej przyczyny kazała pani Bielawska drewniane schody wyfroterować i wszystko jak najpiękniej posprzątać. Anielka nie brała udziału w tych przygotowaniach, było jej wszystko jedno. Rozkwitły już pierwsze kwiaty w ogrodach, a od strony rzeki powiewał ciepły wiatr, mimo to Anielka jeszcze ciągle była u Bielawskich.
Aż pewnego wieczoru, gdy z obolałem sercem weszła do izdebki panny Chudzelewskiej, aby się dowiedzieć o zdrowie Gieniusi, która przebywała u Kudelskich na wsi, panna Chudzelewska sięgnęła po gazetę.
— Jeszcze Aniela dzisiaj gazety nie przeglądała? — zapytała, przerzucając stronice. — Przecież tutaj widziałam coś dla Anieli. „Do młodego małżeństwa, mieszkającego na Kresach, potrzebna uczciwa, młoda dziewczyna, jako pomocnica domowa. Okazja nauki szycia. Zgłaszać się do majorowej Wolskiej, K., przedmieście Cegłowo, ulica Dolna 3”, — czytała panna Chudzelewska. — Jutro mogłaby Aniela tam pojechać, przecież mamy niedzielę. Ja już Anieli dam pieniądze na tramwaj. Kto wie, może coś z tego będzie.
Panna Chudzelewska mówiła z zapałem, a Anielka chętnie rzuciłaby Się jej teraz na szyję. Jutro tam pojedzie i kto wie, może będzie mogła pojechać daleko, daleko na Kresy. A jeżeli tego zajęcia nie dostanie... Anielka chwyciła się za poręcz krzesła. Cały pokój począł się z nią kręcić. Widocznie zbyt szybko to wszystko spadło na nią, zbyt szybko wirowały myśli w głowie.
— Niech Aniela jeszcze jutro przedpołudniem