Strona:Janina Zawisza-Krasucka - Anielka w mieście.pdf/100

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Być dobrą! — wyszeptała, patrząc wcią wdal. — Pragnę być dobra!
I nagle oczy jej zaczęły znowu błyszcze i splotła tak mocno dłonie, że aż odczula dotkliwy ból. Świeżo zrodzone uczucie szczęścia przeniknęło jej duszę i młode, sprężyste ciało.
A gdy dzwony umilkły, te dzwony, które tak uroczyście w każdy sobotni wieczór zwiastowały nadchodzące święto, Anielka oprzytomniała i odgarnęła dłonią włosy, opadające jej na czoło.
Nieznana tajemnicza cisza zaległa nagle w całym domu. Koło młyńskie stanęło. Jutro przecież niedziela.