Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom V.djvu/90

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kardynał w znaczném gronie panów i kanoników ku Prądnikowi, przyjął go ze czcią, i do zamku odprowadził. Nazajutrz, we Czwartek, obchodzono uroczystość Bożego Ciała, przypadającą w sam dzień Ś. Jana Chrzciciela. Odbyła się ta uroczystość z większą niż kiedykolwiek okazałością, uświetnił ją bowiem król swoją obecnością. Zbigniew kardynał i biskup Krakowski śpiewał mszą wielką i Najświętszy Sakrament niósł w processyi dokoła Krakowskiego rynku. Szedł za nim król Kazimierz wraz z królową Zofią i wszyscy panowie przedniejsi, przy odgłosie trąb. Processye wszystkich kościołów parafialnych i zakonnych postępowały wraz z zamkową.

Starania króla Kazimierza o ustanowienie śledczego sądu na łotrów i złodziei, zwanego rug, nie osięgają skutku, gdy przeciw niemu wielu oświadcza się krajowców.

Wysiadywał potém król Kazimierz w Krakowie od wigilii Ś. Jana Chrzciciela aż do Piątku po dniu Rozesłania Apostołów. Przez ten czas składano radę królewską i wprowadzano pod roztrząśnienie wiele wniosków: ale chociaż znaczną ich liczbę zamieniono w uchwały, te przecież w małej ledwo części zostały wykonane. Postanowiono między innemi badanie sądowe czyli rug, w celu wykrycia złodziei i rozbójników; lecz jakkolwiek wszyscy zgodzili się na tę uchwałę, uznawszy ją za wielce pożyteczną dla kraju, gdy jednak pozjeżdżała się szlachta ziemi Krakowskiej, którą przez listy królewskie do Krakowa zwołano, niektórzy panowie stawili w tej mierze nie małe przeszkody, aby oni sami, lub ich bracia i krewni o kradzież, łupiestwa i inne bezprawia nie byli pociągani. Już bowiem niektórzy, nawet z znakomitszej szlachty, poczuwając się do złego, pouciekali, i sposobili się do obrony, gdyby ich pociągać chciano. Pomiędzy ludem zaś pospolitym wielka powstała spórka; jedni bowiem rug ogłaszali za potrzebny i wielce zbawienny, inni zaś byli mu wcale przeciwni. Przemogły nareszcie głosy tych, którzy się rugowi sprzeciwiali. Panowie nie uważali go za koniecznie potrzebny, gdy sam głos publiczny wskazywał owych wydzierców, nawykłych żyć z łupiestwa i rozboju, i bez ustanowienia badawczych sądów mógł król wymierzyć na takich ludzi sprawiedliwość. Wszelako, czy-to z niedbalstwa, czy z obawy, omieszkano tego obojga; hultaje i rozbójnicy tém hardziej podnieśli głowy, i ludziom prawym wyrządzali krzywdy.