Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom V.djvu/63

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

z przyczyny obawy nie mógł stawić się osobiście, oświadczał atoli, że byleby tylko widział się bezpiecznym, nie omieszka złożyć hołdu wierności i posłuszeństwa: książęcia jednak Michała nie mógł i nie miał chęci wydać królowi Kazimierzowi; wielką bowiem byłoby to dla niego sromotą, gdyby niewinnego książęcia, który u niego schronił się z ufnością jak u przyjaciela, a żądał łaski i sprawiedliwości, miał wydawać do rąk królowi. Przyrzekł wszelako, że go w swoim kraju trzymać nie będzie, aby król nie miał do niego żalu i urazy. Król Kazimierz naradziwszy się ze swemi, posłał Piotrowi wojewodzie Mołdawskiemu list ochronny jak najwyraźniejszy, z upewnieniem, że bynajmniej nie miał się czego obawiać. Ale kiedy Piotr hospodar, ubezpieczony takim listem, wyruszył do Kamieńca, aby stanąć osobiście przed królem, i już był przyjechał do Chocimia, król Kazimierz niecierpliwy zwłoki, i pragnący jak najrychlej jechać do Litwy, aby nie omieszkał przybyć na zjazd, wspólną z Litwinami uchwałą naznaczony w Nowogrodku na dzień Narodzenia N. Maryi, porzuciwszy niewcześnie wszystkie sprawy, które bliskie już były załatwienia, we Środę przed dniem Ś. Bartłomieja wyjechał z Kamieńca, a natomiast wyprawił do Piotra wojewody czterech panów koronnych, to jest, Jana kasztelana Krakowskiego, Piotra Odrowąża wojewodę Lwowskiego, Jana z Koniecpola kanclerza królestwa Polskiego, i Jana z Pilicy, z udzieloną im władzą pełnomocniczą. Ci po wzajemnych namowach i układach, załatwili sprawę w zupełności, odebrali od wojewody i jego bojarów przysięgę na wierność królowi i koronie Polskiej, i stwierdzili przymierze nowemi opisy, któremi Piotr wojewoda zobowiązał się królowi i królestwu Polskiemu zachowywać należną wierność i posłuszeństwo, i dla wykonania hołdu przybyć na miejsce i czas, jakie mu król wedle woli swojej oznaczy. Po załatwieniu w ten sposób rzeczy z Piotrem wojewodą, rycerstwo ziem Ruskich, które przez dni kilkanaście obozowało w okolicach Kamieńca, rozeszło się i wróciło do kraju. Książę zaś Michał, syn niegdy wielkiego książęcia Litewskiego Zygmunta, wyprawił z osobna posła do króla Kazimierza z prośbą, aby go raczył przywrócić do swojej łaski. Upraszał razem i panów koronnych, aby pomni na jego przyrzeczenia i przysięgę słusznych nie odmawiali mu względów. Ale odrzucono z niechęcią te prośby, i książę Michał nie tylko ułaskawienia nie uzyskał, ale nadto, po zatwierdzeniu sojuszów z Piotrem wojewodą Mołdawskim, jako nieprzyjaciel króla wypędzony został z Multan, i udać się musiał do Tatarów barbarzyńców, nie znalazłszy sprawiedliwości, łaski i litości u chrześcian. Kiedy król znajdował się jeszcze w Kamieńcu, przybył także do Jego Królewskiej Miłości poseł chana Tatarskiego, nazwiskiem Kalina, z obietnicą od tegoż chana, że królowi przyśle zbrojne posiłki przeciw Piotro-