Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom V.djvu/32

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ryka margrabię Brandeburskiego, niżeli jego i innych radców, głosujących za Bolesławem książęciem Mazowieckim; wychwalał bardzo ich zdanie, i twierdził, że w sposobnej porze tego zdania trzymać się będzie.

Obawy troskliwe Kazimierza książęcia Litewskiego, z powodu obrania królem Bolesława książęcia Mazowieckiego, oraz zwierzenia się tajemne Zofii królowej matce i niektórym senatorom królestwa o zmianie swoich chęci.

Dowiedziawszy się Kazimierz książę Litewski i od swego posła i z innych pism i doniesień, że książęcia Mazowieckiego Bolesława zgodnemi głosy królem Polskim obrano, zasmucony wielce i stroskany, począł wraz z wiernymi sobie Litwinami lękać się o siebie i przewidywać przyszłe niebezpieczeństwa, jakie go czekały, gdyby wybór Bolesława książęcia rzeczywiście przyszedł do skutku. Litwini, którym się wprzód zdawało, że wszelką elekcyą snadnoby potrafili zniweczyć, i nawykli byli zuchwale przeciw niej się odgrażać, widząc teraz, że przez wybór Bolesława wszystkie ich nadzieje i zamiary upadły, nie już o wydaniu wojny Polsce, ale o własnej obronie myśleć poczęli. Poznali wtedy, że Polacy od nich mędrsi, i że ich w ciasne zapędzili wniki. Wiedzieli bowiem, że książę Michał, syn niegdyś wielkiego książęcia Litewskiego Zygmunta, długo na Mazowszu zamieszkał, a jako zięć i wychowaniec Bolesława królem obranego, w tych władzy i opiece miał zostawać, którzy Bolesława wzięli do rządów. Przewidywali, że mógł łatwo Litwę popchnąć w wojnę domową, przy niestateczności Litwinów, skłonnych do przechylenia się na stronę książęcia Michała, i niechętnych książęciu Kazimierzowi, z tej przyczyny, że Litwą nie sam zarządzał, ale z pomocą Gasztołda (Gasthawdus), którego Litwini nie radzi słuchali; że snadno mu było, nawet w czasie pokoju, Kazimierza książęcia Litewskiego albo zmusić do posłuszeństwa i upokorzyć, albo całkiem z Litwy wyrzucić, a w jego miejsce posadzić na stolicy książęcia Michała, którego rządów lękali się Litwini i ze wstrętem je odrzucali. Sam książę Kazimierz, który pamiętał, że tylekroć uniknął wymierzonych na życie jego zamachów sprzysiężeńców, dręczył się tą myślą, że przez wyniesienie kogo innego na stolicę Polską, tracąc dziedzictwo spadające nań po ojcu i bracie, widział się razem narażonym na utratę życia; które jeśli w pokoju zaledwo zdołał ocalić, pewnie go nie ocali w obecném położeniu, gdy przyszły król Bolesław popierając stronę książęcia Michała, bronić go będzie swoją pomocą i orężem. Za późno więc, i z ujmą własnej godności, żałować począł swego postanowienia, a radcom swoim Litwinom wyrzucał, że go odwiedli od przyjęcia berła