Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom V.djvu/31

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i dzielność Bolesława w obronie swoich posiadłości, okazaną w wielu razach, a szczególniej w wyprawie przeciw Litwinom, gdzie z taką zręcznością i świadomością sztuki wojennej hufcami swemi rozporządzał, że Litwinów lękających się jego oręża, i przewidujących pewne z jego strony zwycięztwo, gdyby z nim do walki przyszło, zmusił do zawarcia pokoju pod sprawiedliwemi z obu stron warunkami.“ Potém wojewoda Poznański, Łukasz Górka, rozwodząc się z zaletami książęcia Bolesława, za nim także głos dawał, z tą uwagą, „że on więcej niż inni obcy książęta miłować będzie Polaków.“ Za jego zdaniem poszedł Jan z Oleśnicy wojewoda Sandomierski, wychwalając cnoty Bolesława, a zwłaszcza godną tronu sprawiedliwość jego rządów. Inni wojewodowie i dostojnicy, wezwani do głosowania, podzielili się w zdaniach; jedni byli za Bolesławem, drudzy za Fryderykiem. Atoli większa część, osobliwie szlachty na zjeździe obecnej, zgodnemi głosy i okrzyki oświadczyła się za Bolesławem. Za czém i biskupi, którzy na Fryderyka głosowali, widząc, że większa liczba była za książęciem Bolesławem, dla poparcia elekcyi zmienili swoje zdania, i zwrócili wybór na Bolesława. Gdy więc Bolesław jednozgodnie od wszystkich został obrany, Wincenty arcybiskup Gnieźnieński, z zlecenia wyborców, mianował Bolesława książęcia Mazowieckiego przyszłym królem Polskim, i elekcyą jego ogłosił jako dokonaną prawnie, sumiennie i zgodnie. Poczém duchowieństwo odśpiewało hymn „Ciebie Boże chwalimy“ (Te Deum laudamus) a lud z wielką wesołością pieśń „Bogarodzica;“ dzień zaś cały nader uroczyście i świetnie przepędzono. Nazajutrz, Wincenty arcybiskup Gnieźnieński, Andrzej biskup Poznański, Jan z Czyżowa kasztelan Krakowski, Łukasz Górka Poznański i Jan z Oleśnicy Sandomierski, wojewodowie, naznaczeni byli od całego królestwa posłami do Bolesława książęcia, z zleceniem, aby na uroczystość Zielonych Świątek, jeśliby w przeciągu tego czasu Kazimierz książę Litewski nie zmienił swego postanowienia, udali się do Litwy, i oznajmili Bolesławowi o dokonanej elekcyi, a razem prosili, iżby nań zezwoliwszy przybył w dniu dowolnie oznaczonym do Krakowa na koronacyą. Był na tym zjeździe przytomny pewien posłaniec z listami od Kazimierza książęcia, wyprawiony w celu powzięcia wiadomości, co się działo w Polsce. Temu chociaż dano odpowiedź, nie odjechał jednak wprzódy, aż gdy usłyszał ogłoszenie elekcyi Bolesława. Ruszył wtedy w drogę zasmucony, i oznajmił panu swemu książęciu Kazimierzowi o dokonanym zgodnie i porządnie wyborze książęcia Bolesława. Późniejszemi laty, kiedy mówiono otwarcie o tej elekcyi, słyszałem od poważnego i wielce rozsądnego męża, Jana z Tęczyna kasztelana Krakowskiego, że przezorniejsza daleko i korzystniejsza dla Polski była rada biskupów, którzy wybrać chcieli Fryde-