Przejdź do zawartości

Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom V.djvu/208

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

żyć.“ Łatwowierny król, dawszy się ułudzić tak pięknemi obietnicami (nie przypuszczał bowiem, iżby mąż tak poważny zdołał twierdzić co przeciwnego prawdzie) zaniechał starania o wojnie, która mu się zdała bliską ukończenia, i stał obozem przez dni kilka pod Toruniem, znakomitych zaś mężów, Jana biskupa Włocławskiego, kanclerza królestwa Polskiego, Jana z Tęczyna Krakowskiego i Piotra z Oporowa Łęczyckiego, wojewodów, tudzież Hinczę z Rogowa, kasztelana Sieradzkiego, posłał do Fryderyka margrabi Brandeburskiego dla wejścia w układy i zawarcia pod słusznemi warunkami pokoju. Ci gdy z margrabią Brandeburskim i posłami mistrza i Krzyżaków zjechali się pod Nowém miastem we wsi Kościelcu, w spodziewaniu, że warunki słuszne i dla siebie dogodne usłyszą, posłowie mistrza i zakonu otrzymawszy wolność mówienia, prosili: „aby Kazimierz król Polski z krajów Krzyżackich wojska wyprowadził i nie dozwalał ich pustoszyć. Zamki także i miasta, które się pod jego panowanie poddały, aby im raczył powrócić. Zresztą, w razie jakowego sporu pomiędzy nim a mistrzem i zakonem, aby się zdał na sąd polubowny papieża, cesarza, albo elektorów cesarstwa, królów lub książąt katolickich.“ Posłowie króla Kazimierza, dawszy stosowną odpowiedź, i słuszność jego sprawy obszernie wyłuszczywszy, poczęli margrabi najostrzejsze czynić wyrzuty, „że ich zwiódł swojemi wielkiemi obietnicami, dodając, że nie dla rozprawiania przybyli, ale dla wysłuchania sprawiedliwych warunków, które wnieść przyrzekał.“ Margrabia chcąc się oczyścić z zarzutów, aby się nie zdawało, że żadnej wcale nie uczynił zadość obietnicy, oświadczył z strony mistrza i zakonu, „iż dla uzyskania pokoju gotowi byli odstąpić ziemi Chełmińskiej i Michałowskiej i zwrócić poniesione na wojnę nakłady. Te warunki mienił słusznemi i sprawiedliwemi.“ Na osobności zaś różnemi sposoby namawiał posłów, „aby się nie ociągali z ich przyjęciem, ani usiłowali do razu wszystkie ziemie Pruskie odzyskać, lecz obyczajem ludzi mądrych przestali na tych, które im dawano; a zagarnąwszy je pod swoję władzę i panowanie, czekali na czas sposobniejszy do opanowania reszty kraju, gdy najemni rycerze Krzyżaccy po zawarciu pokoju ustąpią, a mistrz i zakon zubożeni i skołatani obecną wojną nie będą mieli siły do stawienia oporu.“ Posłowie królewscy odrzuciwszy rady margrabi, w których oczywista przebijała zdrada, uchylili się od dalszego rokowania, i nie wierzyli już żadnym obietnicom margrabi, ani dozwolili mu wchodzić w jakiekolwiek o pokój układy, lubo ten przez wielokrotne poselstwa i listy przyrzekał, że szczerze postara się o pogodzenie stron obydwóch. Widząc przeto Fryderyk, że wszystkie jego usiłowania były daremne, i że u króla jako też panów koronnych popadł w nienawiść i podejrzenie, uzyskawszy od tegoż króla