Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom V.djvu/129

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tysiące czerwonych złotych według zobowiązania zapłacić, i za zrządzone szkody rzeczonemu Szafrańcowi wyliczyć ośmset czerwonych złotych. Gdy rzecz w ten sposób załatwiono i zlecono jej wykonanie, oddany im został zamek Malec i danina zwolniona.

Wojna domowa w Turcyi uwalnia Konstantynopol od oblężenia.

Cesarz Turecki wyszedłszy z ogromném wojskiem, o sześć mil od Konstantynopola, w zatoce morskiej zwanej łachą Ś. Jerzego, z wielką ujmą dla cesarstwa Greckiego, zbudował twierdzę niezdobytą, przez którą wzbroniona żegluga i przejście okrętów zależały jedynie od pozwolenia Turków. Po wybudowaniu tego zamku, rozsadowił się Turek z okrętami swemi z tej strony Konstantynopola, która przytyka do morza, i ścisnął niemi miasto. Ale pod ten czas właśnie jechał do Grecyi wysłany z Rzymu od Mikołaja V papieża legat Izydor, kardynał biskup Sabiński, i arcybiskup Kijowski czyli Ruski, rodem Grek, dla oblegających atoli wojsk Tureckich obawiał się zbliżyć do Konstantynopola. Carogrodzianie nie wiedzieli sami co czynić, i nie mogli pójść w pomoc kardynałowi, który zawinął jednym okrętem i czterema statkami przewozowemi do Genueńskiego portu (de la Petra). Udał się zatém kardynał do zamku Rog, który był Alfons król Aragoński tegoż samego roku przeciw Saracenom zbudował, i prosił, aby dowódzca floty królewskiej Bernard de Villa Marina przybył z zbrojną pomocą na obronę miasta Konstantynopola. Ten tknięty prośbami kardynała i niebezpieczeństwem chrześcian, przybył natychmiast z dwunastu galerami i sześciu lekkiemi statkami, dobrze uzbrojonemi, zamek zaś Rog należytą obroną opatrzył. A połączywszy z sobą ośm galer Weneckich, wziąwszy oraz pomieniony okręt Genueński i cztery statki przewozowe, od wszystkich zgodnie dowódzcą obrany, podstąpił ku miejscu, kędy Turek stał z całą swoją potęgą; i z straszliwym zamachem uderzywszy na Tureckie wojsko, żadnej nie spodziewające się napaści, poraził je i rozproszył. Dawszy w ten sposób pomoc miastu, puścił morzem pogonie z własnych tylko okrętów, i schwytał sześć dużych statków, z uchodzącą w nich znaczną liczbą znakomitszych Turków. Drugi cesarz Turecki w stronie wschodniej oblegał wielkiemi siłami wyspę Rod, i już mistrz Rodyjski, przyciśniony ostatecznością, wołał do wszystkich o pomoc. Ale inny znowu Turecki władca, nieprzyjaciel pierwszego, wystąpił przeciw niemu, i przyszło do strasznej między Turkami rzezi, która wyspę Rod wybawiła z niebezpieczeństwa. Nadto sułtan z ogromném wojskiem, które był przysposobił, wyszedł w celu zbu-