Strona:Jan Sygański - Wyroki ławicy sandeckiej.pdf/51

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

70. Jacek Głuszko, urodzony w nawojowskiem państwie, oskarżony o to, że rozbójników wprowadził do pewnego domu i szkody wyrządził, a do tego częściej jużto z Polski do Węgier, jużto z Węgier do Polski wybiegał, i w tych obydwóch krajach rolę szpiega i zdrajcy odgrywał, wyrokiem w Nawojowej z dnia 25. czerwca 1677, ścięty na miejscu tracenia i tamże pogrzebany[1].


VIII.

71. Marcin Mikuła alias Pogwizdowicz ze Starego Sącza, popełniał różne kradzieże, jużto w Nowym Sączu, jużto na innych miejscach. W czasie nieobecności w domu Wawrzyńca Cieśli, podkopał się pod ścianę do jego komórki, gdzie zabrał różne ubrania męskie i białogłowskie, oraz pieniędzy 16 złotych w różnej monecie i szelągach. Zaniósł to wszystko do żyda w Korzennej i tu go właśnie pojmano w stodole. Sąd wójtowski ławniczy, widząc jego niepoprawność, wyrokiem z dnia 22. listopada 1680 skazał go na powieszenie. Ale ów jawny złodziej, co okradł ks. wikarego kollegiaty, jak czytamy w dalszej relacyi, uciekł z miejsca tracenia; dnia trzeciego wreszcie schwytany w Starym Sączu i ścięty tamże[2].
72. Wawrzyniec Temberski, za kradzież wiertela[3] żyta w Klimkówce, a dwóch wierteli pszenicy gdzie indziej, oraz za kradzież cielucha bratu swemu, wyrokiem z dnia 22. listopada 1680, otrzymał dla poprawy własnej a dla przestrogi drugich 50 rózg pod pręgierzem[4].

73. Pan Albert Słomski, chorąży Jana Stanisława Lipskiego, starosty grodowego sandeckiego[5], odstawił Józefa Łapkę, oskarżonego o spółkę w kradzieży. Rzecz tak się miała. Dwaj zbiegowie dragoni śląscy: Sadłucki i Olkuski, ukradli w Warszawie ze skarbu pana Lipskiego szkatułkę, mieszczącą w sobie około 30 tysięcy florenów, w czem pomagał im Józef Łapka, postawiony przez nich na straży. Po spełnieniu kradzieży ukrywali się wśród dnia na polu w życie[6], mając w nocy rozbić szkatułkę i ruszyć precz do Prus. W ciągu tego popijali wino ze srebrnej flaszki, ukradzionej ze skarbu pana Lipskiego razem z dwoma pistoletami. Tymczasem dragoni winowajcy umknęli spiesznie w nocy ze swego legowiska, nie budząc wcale ze snu, jak to przyobiecali przedtem, pijanego na polu Łapkę, który tym sposobem wpadł w ręce straży wojskowej a potem sprawiedliwości: ławicy sandeckiej. Łapka, uwolniony już z tortur, to jeszcze zeznał: „Gdyśmy pod regimentem starosty dobczyckiego zdążali pod Kamieniec podolski, rozbiliśmy pod Czarnokozińcami ormiańskiego kupca, zaco nas tam po-

  1. Str. 485—487.
  2. Str. 487—491.
  3. Wiertel, ćwierć, czwarta część korca.
  4. Str. 490—491.
  5. Mianowany 20. marca 1676, zmarł we wrześniu 1682.
  6. W jakiej miejscowości, milczą o tem akta.