Strona:Jan Sygański - Historya Nowego Sącza.djvu/540

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   287   —

natur, dowodzi nader charakterystyczna wzmianka, iż kiedy przed sądem wójtowskim wytoczono spór (l645) o fałszerstwo monety przez Pawła Użewskiego, rajcy pokłóciwszy się przytem, według zwyczaju swego lżyli się nawzajem[1].
Jak wyżej przedstawione ujemne strony obyczajów stoją przeciw dodatnim, tak i przeciw rzetelności w handlu i rzemiośle występuje często ohydna chciwość, która dla zaspokojenia chwilowego zysku nie zważa na korzyć miasta i dobro publiczne, na obowiązujące prawa i wiekami oraz religią uświęcone ustawy, byle tylko dogodzić mamonie. Z tego to brudnego źródła płynęło tak głęboko zakorzenione i rozpowszechnione przemytnictwo, narażające miasto na dotkliwe wydatki i szkody[2]; lecz nierównie gorszemi jeszcze były nadużycia, a właściwie czyny wprost zbrodnicze, których dla dopięcia owego celu dopuszczały się niekiedy jednostki. Do tej kategoryi należy dopiero co wspomniane wybijanie fałszywej monety przez złotnika Użewskiego (1643), a jeszcze bardziej ów w swych następstwach najzgubniejszy postępek Wawrzyńca Gadowicza, jego potajemna spółka z żydami i karygodne zakupno rzeczy zakażonych, które sprowadziło (1652) na miasto ową straszną, wyludniającą zarazę[3]. Że takie postępki, nadwątlając rzetelność, podkopywały także ducha korporacyjnego i ten ustrój prawie zakonny, na którym bractwa rzemieślnicze polskie na wzór niemieckich były ugruntowane, wątpliwości żadnej ulegać nie może, co tem szkodliwsze i zgubniejsze musiało przynieść skutki, że właśnie i rządy szlacheckie z innej strony wiedły do coraz większego upośledzenia i upadku miast polskich.

Wreszcie i owo poczncie godności osobistej, jakże często w ujemnych i nagannych objawiało się formach! Że przy braku prawdziwego wyższego wykształcenia na podniesienie się tego poczucia wpływało prawie wyłącznie powodzenie materyalne, przeświadczenie swojej niezawisłości ekonomicznej i sytuacyi towarzyskiej, jest przy ówczesnych stosunkach naturalną całkiem rzeczą. I tem to tłómaczy się to pewne przecenianie siebie, ta żądza powszechnego szacunku, które jednakże w różny objawiały się sposób, jak tego źródła nasze przechowały bardzo cenny i charakterystyczny przykład.

  1. Zob. tom I. str. 55.
  2. Porów. str. 190—194.
  3. Zob. tom I. str. 84—85.