Strona:Jan Sygański - Historya Nowego Sącza.djvu/412

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   159   —

lwowskich[1]. Śledzie i ryby lwowskie znalazły prędki odbyt, a za beczkę lwowskich chętnie dała pani bratowa Ewa (żona Jędrzeja) 100 złp., biorąc je na szynk gospodny dla licznie zgromadzonej szlachty, boć właśnie nadciągała chorągiew Imci wielmoznego wojewody ruskiego, Stanisława Lubomirskiego, i wszystkie gospody były przepełnione.
Lecz tenże Jerzy Frączkowicz przedsięwziął jeszcze na większą skalę handel miedzią do Gdańska, przyczem okazał, że kupcy sandeccy umieli także korzystać z wypadków politycznych i ich wpływu na ceny towarów. Władysław IV. zaraz po swojem wstąpeniu na tron musiał się zbroić przeciwko Moskwie, która jeszcze w czasie bezkrólewia zerwała zawieszenie broni i napadem rozpoczęła wojnę. Sejm konwokacyjny warszawski (1632 r.) orzekł niebezpieczeństwo i potrzebę gotowości. Miedź i spiż ogromnie poszły w górę. Jerzy Frączkowicz cem prędzej skoczył do Lewoczy i opowiedział rzecz najmajętniejszym tamecznym mieszczanom, zapraszając ich do spółki. Chętnie na to przystali mieszczanie, a między nimi Habermann i Jan Lang, wójt lewocki. Lang brał towar na swoje imię, a Jerzy Frączkowicz spławiał[2] lub wozem woził i sprzedawał, a pieniądze zwracał na dalsze kupno. Żona jego, osoba bardzo obrotna, wielce mu była pomocną, a głównym wyręczycielem był Samuel Kominkowicz, młodzian zwinny i rzutny, na którego mógł się spuścić we wszystkiem. Interes ten rozpoczęli na wielki rozmiar. Zakupili i odstawili miedzi cetnarów 333, którą nagromadzono w Pławcu na Spiżu, i wraz z 100 cetn. szpisglazu[3] wieziono do Nowego Sacz, a stamtąd do Gdańska.
Z tego transportu do Gdańska mamy nader interesowny spis ceł, różnych opłat i innych wydatków, które dają nam obraz, z jakimi kosztami połączone były wówczas podobne przedsiębiorstwa i podróże kupieckie[4].

Oprócz 520 złp., które wydał Hans, sługa pana Langa, wydatki te wszystkie w drodze ponosił Jerzy Frączkowicz, który miedź

  1. Pod tem ogólnem wyrażeniem rozumiano szczuki czyli szczupaki, a przedewszystkiem liny i wyzinę czyli wyzy — gatunek jesiotra, ale większy, kilka cetnarów ważący, które poławiano w Dunaju, Wołdze i Donie.
  2. Mamy zapisek z jednego takiego transportu Dunajcem w r. 1634, iż zapłacił frachtu w Nowym Sączu 36 złp. Percepta f. 154.
  3. Spiessglas — antimonium, półmetal bardzo kruchy, białego koloru, wewnątrz nitkowaty i promienisty.
  4. Act. Scabin. T. 54. p. 500.