Strona:Jan Stogarski - Czego uczy nas przeszłość?.djvu/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
19

do odrodzenia wskazują nam dzieje własne. Jeśli pozostaniemy wierni wskazaniom swoich dziejów, niedalekim będzie dzień, w którym zajaśnieje nad Polską słońce szczęśliwości powszechnej. Umiłowanie wielkiego ideału ojców naszych odrodzi serca i da całemu narodowi ten szczytny ideał, który skupi wszystkich dokoła służenia ojczyźnie. Inaczej zaczną spoglądać na nas obcy i nie będziemy już słyszeli wzgardliwych słów o polskiej nieporadności i nieporządku. Jeśli naród ma być silnym i zwartym w sobie, musi składać się z jednostek gotowych do ofiarności dla ogółu. Takie jednostki ofiarne wychować może społeczeństwu tylko duch prawdziwej religijności. Oczywiście, nie tej religijności, która ślepo trzyma się katechizmu i nie chce myśleć o niczem, ale religijności takiej, która ma katechizm w sercu, która w razie potrzeby sama potrafiłaby tworzyć podstawy do życia pięknego na zasadach przemyślanych i przeżytych przez siebie.
Wskazaliśmy na stulecie szesnaste jako na tę chwilę, w której kultura narodu i jego potęga zbiegły się tak pięknie; staraliśmy się dowieść na podstawie danych historycznych, że wielkość stulecia szesnastego zbudowana jest wyłącznie na szczerym stosunku ojców naszych do religji Chrystusowej i gdy chodzi o wskazania z tych naszych przesłanek wysnute dla czasów dzisiejszych, nie widzimy lepszych, jak te, których udziela nam samaż historja wieku szesnastego: powróćmy do zaniedbanej religji Chrystusowej, przeniknijmy się jej ideałem i czyńmy, co ten duch Chrystusowy czynić nam każe. Wynikiem naszego postępowania będzie nowy wspaniały rozkwit kultury narodowej. Niema kultury bez ofiarności, niema ofiarności bez ideału. Jeśli zaś chodzi o ideał, to niema zaprawdę doskonalszego od ideału miłości i braterstwa, o jakim mówił i mówi Chrystus.
Kończąc te swoje wywody, oddajemy znowu głos znanemu i uznanemu myślicielowi polskiemu, Stanisławowi Witkiewiczowi, który w dziełku swojem „Chrześcijaństwo i Katechizm”, tak się międy innemi wyraża: „Co to jest etyka chrześcijańska? Jest to Miłość. Prawidła etyczne, bądź jako wskazówki czynów dobrych, bądź jako środki hamowania złych pragnień i ujemnych czynów, są tylko grubem, ogólnikowem spisaniem sposobów, jakiemi się Miłość może przejawić w życiu. Bez niej niema etyki — z nią żadna etyka nie jest potrzebna. Przepełnijmy poza brzegi ludzkie dusze Miłością, a zginą wszystkie nędze, wszelkie zło ludzkiego życia i nie trzeba będzie uczyć się na pamięć spisów cnót i spisów grzechów. Wydrzeć ludzką duszę z ciemnych ostoi egoizmu i rzucić w blask najbezwzględniejszego zatracenia się w Miłości, oto jest cel, do którego dąży etyka chrześcijańska, cel, który jest najistotniejszą treścią całej nauki chrześcijańskiej. Bóg chrześcijan tem się różni od innych bogów, że tę Miłość kładzie na pierwszem miejscu wymagań stawianych człowiekowi. Nie chce on ofiary dla siebie, nie chce