Strona:Jan Lam - Idealisci.djvu/233

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

z miasta, a który pana szczególnie zainteresuje, jako młodego technika.
— Aparat? Jakiego rodzaju?
— Tak, aparat. Aparat elektro-medyczny, służący do przyspieszania pulsu. — Co mówiąc, p. Tadeusz mrugnął nieznacznie do ks. Chyżyckiego, a ks. Chyżycki zażył tabaki, i poczęstował nią p. Zameckiego, co zwykł był czynić, ile razy był zadowolonym z kogo. A ponieważ ksiądz proboszcz nie był wymagającym, więc tylko jeden ksiądz jezuita Kriechewitz, gdy raz dostał kataru, musiał go aż sam prosić o szczyptę tabaki.
Dr. Chimerski przybył już był i znajdował się z damami w salonie, wychodzącym na werandę. Salon ten odznaczał się pożądanym w lecie chłodem i półcieniem, ale pan Tadeusz miał wzrok doskonały i nie przeoczył żadnego szczegółu, który go zajmował. Warto było widzieć, jak stał z rozpromienioną twarzą i trącał proboszcza łokciem, kiedy po wejściu panów do pokoju, Helenka na wpół podniosła się z miejsca i usiadła napowrót, cała oblana szkarłatem, podczas gdy Wacław miał minę nie technika, który ukończył studya z odszczególnieniem, ale technika, któremu właśnie profesor Żmurko dowodzi jak na dłoni, że nie ma najmniejszego wyobrażenia o wyższej analizie i że powinien zgłębić lepiej tajniki rachunku różniczkowego i całkowego. Wacław zrobił nawet ruch, jak gdyby chciał zastosować się do tego fatalnego położenia i odejść w największej konfuzyi, ale nie uczynił tego i tylko skłonił się jak najzimniej i jak najsztywniej mógł. Przedstawiono Helence proboszcza, a po nim przyszła kolej na jego wychowanka.
— Ja znam pana Wacława — odpowiedziała szybko, i zapomniała dodać: Rolińskiego. Kiedy sobie przypomniała, było już zapóźno.
— Ja... mam przyjemność... znać pannę Grodecką — potwierdził Wacław tonem, któregoby sobie od niego mógł był pożyczyć notaryusz, dyktujący legalizacyę jakiego aktu. Jedyną różnicą byłoby, że notaryuszom nie zwykły łzy