Strona:Jan Lam - Idealisci.djvu/194

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

deusza, jeżeli się znajdzie weksel, będzie następnie badanym przez rzeczoznawców, a skoro się uda przekonać Zgorzelskiego, iż dopuścił się lub miał zamiar dopuścić się oszustwa, i przystąpił już do wykonania tego zamiaru, sąd zrobi swoje...
— Sąd! Ależ na miłość Boga, pomyśl, jaki to będzie skandal! Wolę tysiąc razy zapłacić weksel, niż narazić się na coś podobnego. Czy nie ma już innego sposobu?
— Znajdzie się może, ale na wszelki wypadek musimy powiedzieć Tadeuszowi, co się stało.
— Tadeuszowi! Nigdy, nigdy! Karolu. Jeżeli masz iskrę ludzkiego uczucia w sobie, nie mów nic Tadeuszowi! Błagam cię o to, zaklinam! — P. Zamecka zrobiła ruch, jak gdyby się chciała rzucić do nóg p. Karolowi, który przypatrywał się jej uważnie i zatrzymywał ją ręką. O ile znał się na wyrazie twarzy, zdawało mu się, iż p. Helena zdjęta była wielką trwogą.
— Zastanów się, Heleno, a przedewszystkiem uważaj, że może kto nadejść. Rozmawiajmy, jak gdybyśmy mówili o rzeczach obojętnych. A więc, mojem zdaniem, nie ma powodu, dla któregoby Tadeusz nie miał dowiedzieć się o wszystkiem, zwłaszcza gdy bardzo łatwo może dowiedzieć się i wbrew naszej woli. Weksel na szczęście jeszcze nie jest sprzedany, ale jeżeli Zgorzelski nie zaniecha swoich usiłowań, bardzo łatwo stać się może, że jaki kapitalista sam uda się do Tadeusza z zapytaniem, czy jego podpis jest prawdziwym. Powiedzże teraz, czy nie byłoby lepiej, gdybyśmy go uprzedzili? Gdyby weksel poszedł już w kurs, i gdybyś go zapłaciła, jak powiadasz, byłoby to dla Zgorzelskiego zachętą do dalszych operacyj tego rodzaju, jak go już i to bezwątpienia zachęciło, iż przed laty udała mu się sztuka. Nawet więc w takim razie dobrze jest dać mu lekcyę, chociażby pozasądową, ale bez wiedzy Tadeusza niepodobna będzie to uczynić. Wszak dwadzieścia pięć tysięcy, to suma, która nie chodzi piechotą, i wątpię, byś ją posiadała.
— Mam sto tysięcy, które mi zapisał Tadeusz.