Strona:Jan Lam - Idealisci.djvu/176

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

nisteryalnej, mocno obdartego i obwiązanego sznurkiem. Rozłożył go na stole, i z pomiędzy kilku set weksli i innych papierów wybrał kopertę, starannie opieczętowaną.
— O, niech jaśnie pan hrabia patrzy, prawda, że pieczątka nietknięta? Niech si jaśnie pan hrabia przekona, że Berger, to uczciwy człowiek. Tego wekslu nikt u mnie nie widział, nawet moja żona.
— I ja radbym go był nie widzieć nigdy. Czegóż chcesz, nie mam jeszcze pieniędzy.
— Aj waj, co ja pocznę, ja nie mogę dłużej czekać. Za trzy dni wydaję córkę za mąż, i mam bardzo dużo wydatków. I tak czekam już ośm lat na tę bagatelkę.
— Zapominasz, mój kochany, że od ośmiu lat bagatelka ta urosła z tysiąca pięciuset na dwadzieścia tysięcy, nie licząc tego wszystkiego, co wziąłeś gotówką tytułem procentów. Co roku doisz mnie na parę tysięcy złr., a ile razy chodzi o prolongacyę, to albo żenisz syna, albo córkę wydajesz za mąż, i robisz mi różne historye. Czy widziałeś się z Gomułowiczem?
— Nu, jak ja miałem widzieć się z nim? Jaśnie pana już od roku nie było w mieście, a mnie nie wolno było pokazywać tego wekslu nikomu. Ja wiem, co pan Gomułowicz zna jednego szlachcica, co ma realność na przedmieściu i pożycza pieniądze na weksle. Może on kupi ten weksel, ale potrzeba nowych podpisów, bo już niezadługo będą trzy lata, jak weksel wystawiony, a jaśnie pan wie, że przed tym terminem trzeba wnieść skargę do sądu, albo weksel przestaje być wekslem.
— Wiem to wszystko. Idź do Gomułowicza, i powiedz mu, że dostanie odemnie dwa tysiące złr., jeżeli zrobi interes z tym szlachcicem. Powiedz, że potrzebuję 25000 złr. i że zapłacę dwadzieścia od sta, w ratach półrocznych. Co zejdzie z dwudziestu tysięcy, będzie dla ciebie, a teraz idź, bo jestem zmęczony z drogi, i muszę się wyspać.
— A czy jaśnie pan ma inny weksel?
— Mam, oto jest, a oddaj mi tamten.
— Nu, jak ja mam oddać tamten, kiedy już zapadł,