Strona:Jan Lam - Idealisci.djvu/058

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

grobie miłości. Żona powinna umieć się podobać mężowi nietylko przymiotami serca i duszy...
— A więc naprzód, Tadziu, żeń się! Mówiłem ci z góry, że moja rada na nic się nie przyda. Powiedz mi teraz tylko, zkąd dowiedziałeś się o tem, czego ci Helena sama nie wyjawiła?
— Ktoś uważał za potrzebne donieść mi to w bezimiennym liście. Najniezawodniej któraś z kochanych kumoszek Podwalskiej. Wierz mi, tak nienawidzę tych bab, że jeżeli Helena zechce zostać moją żoną, to wbrew przekonaniu będę się starał o jak najświetniejszy obrzęd ślubny i pozapraszam wszystkie stare dewotki, ażeby popękały ze złości.
— Zaproś-że i mnie, bo ja muszę koniecznie być obecnym przy tak radośnem zdarzeniu.
— Byleś się tylko wyspał zawczasu! Ale na teraz, powiedz mi, czy przeczytałeś mój list uważnie?
— Przeczytałem.
— I dowiedziałeś się, gdzie jest ta dziewczynka?
— Ztąd o trzy mile. Ma siedm lat i pasie gęsi u chłopa. Nie wiedziałem dotychczas o jej istnieniu.
— Nie objawiłeś przecież najmniejszego zdziwienia, czytając mój list!
— Mój kochany, ja się niczemu nigdy nie dziwię. Zasadą moją jest unikać wszelkiej emocyi. To mi odbiera sen i apetyt.
Nic dziw-że się także, że zażądam od ciebie, abyś o wschodzie słońca pojechał ze mną po tę dziewczynkę, i wziął ją tymczasem do twego domu. O ile znam twoją poczciwą żonę, nie będzie miała nic przeciw temu.
— U mnie nikt nie śmie mieć nic przeciw niczemu. Co się tyczy jazdy, postanowiłem ją, nim mi ją proponowałeś. Musimy tylko wziąć z sobą niejaką panią Drozdowską, która ulokowała dziecko to na wsi — samibyśmy go nie odszukali. Będzie to strasznie miłe towarzystwo; zimno mi się robi, gdy pomyślę o tem.
— Ale teraz, mój kochany epikurejczyku, jakim-że ja sposobem zbudzę ciebie o wschodzie słońca?