Strona:Jak wesolo spedzic czas.djvu/61

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— O! — zapytuje ciekawie pan Kalasanty — a to kogo znowu?
— Jaśnie wielmożną panią!...


19. Zawsze ten sam.

Redaktor Z. siedzi przy biurku, gdy wtem wbiega do pokoju służąca.
— Panie redaktorze! bocian przyniósł panu redaktorowi śliczną córeczkę!...
— Dobrze, dobrze! — odpowiada w roztargnieniu redaktor — możesz ją odrazu wrzucić do kosza!


20. Wymagający.

Nauczyciel: Panno Heleno! proszę mi wytłómaczyć symboliczne znaczenie kolorów.
Panna Helena: Czerwony miłość, niebieski wierność, czarny smutek, żółty zazdrość, zielony nadzieja...
Nauczyciel: Ależ pani zapomniała o niewinności!
Panna Helena: Ktoby tam to wszystko spamiętał!


21. Po amerykańsku.

Bogaty rzeźnik i handlarz świń w N. Jorku przychodzi do jednego z najznakomitszych tamecznych learzy z prośbą, aby zabalsamował zmarłą jego teściowę.
— I ile to będzie kosztować, panie konsyljarzu? — pyta rzeźnik wyłuszczywszy swą prośbę.
— Sześćset dolarów!
— Sześćset dolarów? To za drogo! A nie można by jej tak zamarynować?


22. Szczery.

Do jednej z aptek w Warszawie przychodzi jakiś chłop ze wsi i kłania się nisko.