Strona:Jack London - John Barleycorn.djvu/181

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

filozofję i politykę. Posiadałem legitymacje członkowskie pół tuzina związków, pracowałem w wolnej czytelni i przeczytałem moc książek z rozmaitych dziedzin.
Przez cale półtora roku nie piłem ani kropli i nawet o piciu nie pomyślałem. Nie miałem na to czasu i zapewne nie miałem też skłonności ku temu. Przy zajęciu jako odźwierny i przy studjach, mało pozostawało mi czasu wolnego, nawet na tak niewinną rozrywkę, jak gra w szachy. Odkryłem nowy świat, i ogarnęła mnie tak silna namiętność zbadania go, że zupełnie przestał mnie nęcić świat dawny z królestwa Johna Barleycorn.
W szynku jednakże byłem. Poszedłem tam, by zobaczyć się z Johnny’m Heinhold w Last Chance i pożyczyć od niego pieniędzy. John Barleycorn ukazuje się z nowej strony. Szynkarze słyną z dobrego serca. Naogół spełniają oni bez porównania więcej szlachetnych uczynków, niż inni ludzie bussinesu. Kiedy potrzeba mi było na gwałt pieniędzy, i nie miałem już żadnych widoków otrzymania ich, szedłem do Johnny’a Heinhold. Choć lata minęły odkąd ostatni raz piłem przy jego bufecie, i choć wszedłszy teraz, nie kazałem sobie nawet podać kieliszka, dał mi bez wahania dziesięć dolarów, nie żądając żadnego zastawu ani procentów.
Nieraz przychodziłem do Johnny’a Heinhold w tym krótkim okresie mej walki o wykształcenie, by pożyczyć od niego pieniędzy. Gdy wstępowałem na uniwersytet, pożyczyłem od niego czterdzieści dolarów bez zastawu, bez procentu, nie wypiwszy przy jego