Strona:J. W. Draper - Dzieje stosunku wiary do rozumu.djvu/108

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zmu, dowiedział się także dziejów jego prześladowania. Z tych rozmów wylęgła się w duszy jego nienawiść ku wszelkiemu bałwochwalstwu; od niego też nauczył się nigdy w dziwnem swem życiu nie mówić o Jezusie Synu bożym, ale zawsze o „Jezusie Synu Maryi“. Nieuczony, ale bystry jego umysł głębokiego doznał wrażenia pod wpływem nietylko religijnych, ale i filozoficznych pojęć nauczycieli chrześciańskich, którzy się chlubili, że są jedynymi wyznawcami Arystotelesa. Dalszy zawód jego okazuje, jak dalece był przejęty ich zasadami religijnemi, a nie jeden czyn dowodzi jego ku nim przychylności i wdzięczności. Całe życie jego poświęcone było rozwojowi i rozpowszechnieniu ich teologii, a gdy ta się na długo ustaliła, potomkowie jego przyjęli z zapałem i roznosili po świecie tak samo naukową po Arystotelesie spuściznę.
Gdy Mahomet wyrósł na mężczyznę, odbywał także wyprawy do Syryi. Przypuszczać można, że przy tem nie zapomniał o klasztorze i jego gościnnych mieszkańcach. Żywił on w sercu pewną tajemniczą cześć dla tego kraju. Zdarzyło się, że bogata jedna wdowa w Mecce, Chadizach, powierzyła mu kierunek handlowych swych stosunków z Syryą. Podobała się jej zdatność i wierność, a wreszcie i sama osoba jego, bo miał być dziwnie pięknym mężczyzną, o nader miłem obejściu. A że serce kobiece wszędzie i zawsze jest jednakie, więc poleciła niewolnicy, aby go wtajemniczyła