Strona:J. I. Kraszewski - Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku T.I.djvu/113

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
103
4. LIPCA

i piérwszą tu w polu widzieliśmy kukuruzę[1].
U stóp dość nagich i gdzie niegdzie tylko małemi zaroślami porysowanych pagórków, ukazało się ku wieczorowi miasteczko Hrab. Gudowicza — Czeczelnik; dawniéj powiatowe, które teraz zastąpił w tém Olwiopol. Jest ono z liczby majętności, kupionych u Alex. Xcia Lubomirskiego, przez Cesarzowę Katarzynę (od Bohopola do Szarogrodu rozciągały się te majętności), a potém rozdane zasłużonym.

W Czeczelniku ukazuje się naprzód przyjeżdżającemu z téj strony, porządny i czysty, świéżo odnowiony Kościołek katolicki i zielono kryta, odmiennéj nieco od zwykłych, Cerkiew z wysoką wieżą; daléj mieścina szeroko rozsypana, poprzerzynana ogromneni pustemi placami; co jéj szczególną fizjono-

  1. Kawony i harbuzy musieliśmy wziąść od Tatarów, bo ich nazwania w naszym języku, pochodzące z tatarskiego, tego dowodzą — Zobacz podróż Klaprotha na Kaukaz.