Przejdź do zawartości

Strona:J. I. Kraszewski - Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku T.I.djvu/112

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
102
4. LIPCA

wały zielone, otoczone lasem i malujące się na ciemniejszéj jego zieleni, w różne kształty pogięte; daléj siniejące wzgórza i daléj a daléj jeszcze krajobraz, w którym jak perełki świécą się gdzieś po dolinach i jarach rozsypane stawy. Pięknym gajem i wysadzaną lipami drogą, dojeżdża się wśród woni kwitnących i zapaszystych drzew, do wsi Żabokrzyczki, jak wszystkie prawie tutejsze, położonéj u stóp wzgórzy, okrytych laskiem — świécącéj Cerkwiami i białemi bardzo porządnie na jeden wzór, w długie i szerokie ulice poustawianemi domki posieleńców wojskowych. Jest to wojenna osada, uderzająca porządkiem. Dla widoku jednak w obrazie, piękniejsze nieforemnie i kapryśnie porozrzucane po górach i dolinach sioła.
Jedzie się daléj traktem pod wysoką górę i w prawo pomija, śliczny głęboki jar, zarosły dębami, które przejeżdżający ma pod nogami. Ziemia tu wcale inna, próchnowata, rozsypująca się, popękana, rudawo-czarna, żyzna i sprężysta. Pierwszy basztan, to jest ogród kawonów i melonów w polu,