Strona:Józef Weyssenhoff - Zaręczyny Jana Bełzkiego.djvu/79

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
75
ZARĘCZYNY JANA BEŁZKIEGO

niej chodzi, mówi dużo o mnie, wypytuje. To bardzo ładnie, ale cóż mi po tem, kiedy ten szalony niepokój spać mi nie daje w nocy, a we dnie zatruwa każdą rozkosz widzenia Celiny. Bo rozkosz trwa jeszcze, tylko się szczęście gdzieś ulotniło.

Dnia 8-go marca.

Dzisiaj o niczem już nie wątpię, a raczej o wszystkiem. Trzeba zdecydować się na krok stanowczy; zerwać, przeciąć te sieci, które mnie krępują i bolą, jak zwoje stalowych powrozów. Uciec? Zabić? albo ja wiem?

Trochę spokoju, aby dobrze przypomnieć.
Nie mogę spać w nocy, jak