Strona:Józef Weyssenhoff - Zaręczyny Jana Bełzkiego.djvu/78

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
74
JÓZEF WEYSSENHOFF

w cóż się przerodził? czy się zmienił? Wielki Boże!
Tak mi jest źle, że aż chudnę i zwracam na siebie uwagę znajomych. Widzi to Celina, niepokoi się czasem, ale u niej niepokój, miłość, zabawa, pobożność — wszystko to jak stroje, które się posiada, których jednak nie można włożyć naraz: jedne się chowa, ubiera się w drugie i znów się zmienia.
Staję się zły i zgryźliwie wszystko tłómaczę. Trudno mi się zdobyć na dobre słowo, lub uśmiech; dlatego od życzliwych uciekam, a nawet matkę rzadko odwiedzam. Poczciwa matka troszczy się o mnie i pyta, co mi jest. Polubiła już Celinę, może dla mnie bardziej, niż dla niej. Celina do