Strona:Józef Weyssenhoff - Zaręczyny Jana Bełzkiego.djvu/65

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
61
ZARĘCZYNY JANA BEŁZKIEGO

Przeszłość kobiet pięknych, zalotnych i otoczonych wielbicielami, to dopiero studyum niedostępne. Ci, którzy w ich historyi brali udział, milczą: jest to ich obowiązkiem, a często im dogadza; dokumenta się niszczą; — pozostaje tylko bałamutna legenda, której wierzyć nie można... Gdyby tu chodziło o historyę pani X. albo Z.! — ale tu chodzi o nią, o tę najbardziej zajmującą kobietę, która ma być moją żoną.
Że teraz mnie wybrała z serdecznej skłonności, to prawie rzecz pewna. Że teraz jestem pierwszym jej... mistrzem dworu, to oczywista. Ale jak było dawniej? Co ją łączyło z Alfredem? Musiało to być jakieś bliższe poroznmienie; wszystko mnie o tem przeświadcza.