Przejdź do zawartości

Strona:Józef Weyssenhoff - Zaręczyny Jana Bełzkiego.djvu/64

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
60
JÓZEF WEYSSENHOFF

nym myślom, które mnie obsiadły? jak odpędzić te niemożliwe obrazy, które mi się cisną przed oczy?!

Dnia 6-go marca.

Coraz gorzej mi jest i coraz smutniej. Czym ja doprawdy narzeczony? Padło coś między mną a Celiną i mam wrażenie, że ta zapora rośnie, przedłuża się i coraz bardziej mnie od niej oddala. Ona posmutniała, nie trzpiota się już, ale też i ze mną mówi mniej swobodnie, nie daje mi całego zaufania, czegoś się boi, na coś wiecznie ogląda się... Ha — może się boi, że cóś zgadłem z jej przeszłości? A ja nic nie zgadłem, niczegom się nie dowiedział, tylko posądzam, wątpię i cierpię.