Strona:Józef Weyssenhoff - Zaręczyny Jana Bełzkiego.djvu/110

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
106
JÓZEF WEYSSENHOFF

czego najbardziej pragnę, a odpowiem sobie szczerze, — to przyznać się muszę, że pragnę życia i szczęścia tutaj, na ziemi, a pragnień tych nie umiem odłączyć od postaci Celiny. Więc jej pragnę, mimo wszystko, jej jeszcze!... Postąpiłem zaś tak, że, cokolwiek się stanie, oddali mnie od niej na długo, lub na wieki. Umrę? zabiję jej najbliższego krewnego? — to już zapory nieprzebyte. A gdyby nawet jutrzejszy dzień zakończył się mniej tragicznie, pojedynek się nie ukryje, skompromituje Celinę, zuiechęci ją zapewne do mnie...
Trzeba było trochę dawniej i trochę lepiej to wszystko rozważyć.
Gubię się w myślach gorących