Strona:Józef Weyssenhoff - Zaręczyny Jana Bełzkiego.djvu/109

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
105
ZARĘCZYNY JANA BEŁZKIEGO

którzy nic dla mnie nie poświęcili.
Wiem, że podług głosu sumienia i zgodnej z nim nauki, większej i logiczniejszej, niż światowe prawa, — czynię źle; wiem, że życie moje nie tylko do mnie należy, a życie cudze tem bardziej; wiem, że namiętność obudzą we mnie najgorsze, zwierzęce instynkta... ale już za późno. Zaszedłem w zwężający się jar, jedne z niego wyjście i przez nie iść mi trzeba, a wszelkie roztrząsanie moralnej strony moich zamiarów nie ma dziś prawie sensu.
Praktycznie chyba zastanowić się mogę, jak najlepiej użyć reszty władzy mojej nad losem. Kiedy się pytam, do czego teraz dążę,