Strona:Józef Weyssenhoff - Za błękitami.djvu/57

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
50
JÓZEF WEYSSENHOFF

Nie chciał szukać miłości kobiet zamężnych, — a to przez poszanowanie gniazda rodzinnego, przez wstręt do kłamstwa i przez wątpienie o doskonałości takiego stosunku. Gdyby pokochał mężatkę, rozwiódłby ją, albo z nią uciekł. Inna forma romansu nie mieściła się w jego teoryi.
Rozmawiał dużo z kobietami, dając wogóle prym pannom; jednak, ponieważ kobietę kochał i starał się poznać moralnie we wszystkich gatunkach i wiekach, — rozmawiał i z mężatkami i ze starszemi paniami. Przedewszystkiem zaś rozglądał się po świecie i po gwiazdach, pragnąc zgadnąć, gdzie mieszka owa przeznaczona, której szukał.