Przejdź do zawartości

Strona:Józef Weyssenhoff - Unia.djvu/249

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   241   —

czysto litewskiego. Pragnąłbym jasno zrozumieć, czego ten lud chce dla siebie i jaki jest program jego przewódców w stosunku do współobywateli polskiego pochodzenia. Odsyłano mnie już kilkakrotnie po te informacye do pana.
Miłaknis słuchał z natężoną uwagą:
— Proszę, kiedy łaska, mówić powoli. Ja znam język polski, ale nie przychodzi się często używać.
— Wydało mi się — zaczął mówić Rokszycki powoli i wyraźnie — że spór o język jest główną treścią nieporozumienia, wynikającego obecnie między współobywatelam i na Litwie?
— Jest spór i o język, jest i inny powód rozdwojenia. Polska agitacya stworzyła tu klasę przeciwną interesom ludu.
— Tego ja nie rozumiem. Co pan nazywa polską agitacyą?
— Toż wiadomo: Polacy wynarodowiali nas od kilku wieków. Udało im się ze szlachtą, ale lud nasz pozostał wierny Litwie. Teraz na całym świecie rozpocznie się panowanie ludu, a Polacy i opolaczona Litwa stoją przy starych formach.
— Więc, według pana, działania Polaków na Litwie są wsteczne i niezgodne z duchem czasu?
— Koniecznie. My tu innych Polaków nie