Strona:Józef Weyssenhoff - Syn marnotrawny.djvu/31

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   23   —

Nie wiadomo dokładnie, co porabiał przed laty w Ameryce; zdawano sobie tylko sprawę, że tam nauczył się walczyć z życiem. Dochodziły wówczas wieści, że się zbogacił, uprawiając pożyteczne rośliny, jak ryż i trzcinę cukrową; inni zaś przebąkiwali głucho, że, popadłszy w biedę, imał się mniej zaszczytnych zawodów, że był nawet czasowo kelnerem w restauracyi. Tym ostatnim pogłoskom rodzina w Chojnogórze zaprzeczała jednak z oburzeniem.
Po kilku latach bez wieści okazało się, że jakiś Zebri-bej w Stambule, sekretarz i ulubieniec sułtana, jest Polakiem i nie kim innym, jeno Tadeuszem Dubieńskim. Otucha wstąpiła do gniazda Chojnogórskiego.
— Stryj Tadeusz miał zawsze zdolności do dyplomacyi; może nareszcie odnalazł swe powołanie.
Otucha była tem raźniejsza, że stryj, razem z powołaniem odnalazł i żyłę złota; gazety wyliczyły jego zasługi, zaszczyty i podały wierny wizerunek jego gabinetu, urządzonego ze wschodnim przepychem.
Ale znowu po kilku latach Fatum, bardziej czynne na klasycznym gruncie półwyspu Bałkańskiego, niż w reszcie świata, odmieniło koleje pana Tadeusza. Pozostał w Konstantynopolu, lecz nie przy wysokim Dworze; owszem, założył gazetę angielską opozycyjną, która przez pewien czas używała rozgłosu i posłuchu.
Wtem rozeszła się wieść, że dawny Zebri-bej, obecny redaktor, zbankrutował i trzema strzałami z rewolweru życie sobie odebrał. Inni mówili, że zginął w pojedynku z jakimś księciem serbsikim, zazdrosnym o żonę. Jakkolwiek bądź, przywdziano już w Chojnogórze lekką