Strona:Józef Weyssenhoff - Soból i panna.djvu/65

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   56   —

Bryczka tymczasem wdrapała się na szczyt wzgórza i znikła za szczytem. Para młodych stała bez świadków pośród ogromnej roztoczy polnej. Patrzyli na siebie, nie wiedząc, co począć. Michał dziwił się nawet sam sobie, że z tą prostą dziewczyną, będącą ostatecznie szczegółem w jego życiu, nie umiał się znaleźć tak, jak według bieżących pojęć należało — ani pierwej, ani teraz. Warszulce zaś, która czuła w sobie moc kochania i skarby rozkoszy do podzielenia z tym młodym mężczyzną, wydawał się on niedostępnym, odgrodzonym przez mury tradycyjnego i osobistego dostojeństwa. Usta mu da, ale chciałaby mu oddać duszę, tylko on o nią nie prosi — — Michał zaś przeczuwał właśnie tę duszę, wyrywającą się do niego, prostą, ale całą i świeżą, jak ją Bóg stworzył — i wobec tej świętości czuł się nieśmiałym.
Trzeba było jednak coś dalej powiedzieć:
— Więc zostajesz w Potyłcie, Warszulko?
— A już, kiedy trzeba...
— Pan Pucewicz dobry musi być dla was?
— Dobry.
— I gospodyni dobra?
— Dobra, paniczu.
Nieopanowana ciekawość poniosła Michała do zapytania:
— Czy pojechałabyś ze mną do miasta, Warszulko?
Jak każda natura pierwotna, Warszulka nie rozumiała warunkowości zdania, przypuszczalności lub pół-żartu propozycyi. Pojęła tylko, że panicz mówi o wzięciu jej na służbę do miasta, mówi zaś tak późno i lekko, że widocznie mało dba o to.
— Takiej, jak ja, paniczowi w mieście nie trzeba — odrzekła chmurnie.
— Owszem, byłabyś u mnie gospodynią.
— I nie wiem, czy matka puściłaby.
— Możnaby jej zapytać.
— Kiedy panicz wyjeżdżasz...
— To też ja tak tylko mówię, Warszulko. Może na przyszły rok?
— Na przyszły rok... — powtórzyła dziewczyna i westchnęła szybko, aż podniosła widocznie kaftanik wysoką falą piersi.
Michał żałował już swej niebacznej propozycyi, miarkując, że Warszulka łatwoby się na nią zgodziła. Wykonanie zaś takiego planu byłoby bardzo przyjemne, lecz pociągnęłoby za sobą skandal i tam, na uniwersytecie, i tu, w rodzinnym kraju Michała. Zmienił rozmowę.