Strona:Józef Weyssenhoff - Noc i świt.djvu/481

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   479   —

działać robotom czysto polskim, a sprzyjać zgubnym dla kraju. Podobnych jest jeszcze zbyt wielu w rządzie. Przez swą złą wolę i głupotę pomnażają ogromne trudności dźwigania się Polski.
— W czem upatrujesz, mój najdroższy, tę ogromną trudność dźwigania się? Otrzymaliśmy wolność na ziemiach naszych prawdziwym cudem Boskim, gdyż wynik nie jest odpowiedni do naszych czynów własnych — chyba do mocy i uporu naszych pragnień. A teraz patrz, jak dzieło dobre powstaje łatwo tutaj za natchnieniem Bożego Wysłańca. Co tu mówić o drobiazgach, o wybrykach starego licha wobec wielkich zdobyczy Ducha?
Tadeusz spojrzał na żonę z żarliwem umiłowaniem:
— Nie chcę osłabiać wiary twej, Zosieńku, bo wzbudza we mnie cześć i podziw, a jest mi zarazem potrzebna na pokrzepienie mojej myśli analitycznej 1niespokojnej. Wierzę i ja, że Bóg nas obdarzył i nie opuszcza. Ale musimy rozumieć jasno, cośmy otrzymali. Nie Polskę gotową i kwitnącą, którą tylko uprawiać wypada i obierać z owoców, lecz jedynie doniosłą okazję dziejową w powszechnym chaosie. Chaos trwa jeszcze, choć umilkły armaty. Przepierają się ku dobrobytowi i równowadze narody, z których żaden nie osiągnął całkowicie w wojnie swych celów i upragnień. Jeden tylko naród, niepoliczony między kombatantów, a piekielnie czynny podczas wojny i po niej, potrafił nasycić swój głód złota i dopiąć najwyższego szczebla swych odwiecznych ambicyj podboju świata zapomocą pieniądza. Jedni tylko Żydzi wygrali swoją wojnę na wojnie powszechnej. —