Strona:Józef Weyssenhoff - Noc i świt.djvu/295

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   293   —

wickich, z Petersburga i z Moskwy. O buncie generała Korniłowa wiedziano coś zaledwie, gdy przyszła wiadomość o likwidacji patrjotycznego odruchu. O zachwianiu Kiereńskiego dopiero przebąkiwano w Kijowie, gdy wpadła wieść anegdotyczna o dostarczeniu przez Niemców do Petersburga, w zaplombowanym wagonie, wybornych organizatorów rewolucji, przeważnie Żydów, którzy też natychmiast ujęli rewolucję rosyjską w formy przez Niemców i Żydów pożądane. Wśród powodzi kłamstw i kaczek dziennikarskich ta nowina wyglądała zrazu na humorystyczny dowcip — a był to przecie realny, ostatni cios zadany konającej Rosji, ostatnia trutka podana jej przez konsekwentnych trucicieli.
Przewrót bolszewicki był już tam, w Petersburgu, zorganizowaną rzezią i upaństwowioną kradzieżą, gdy bezładne, bezpańskie, lecz ogromne tłumy ukraińskie, mające tylko samozwańczych i niedołężnych przywódców w Kijowie, namyślały się leniwie nad kwestją, czy nie stworzyćby na poczekaniu, korzystając z zamętu, wolnej Ukrainy? Hasła takie wygłaszano jeszcze w marcu, przy wybuchu pierwszej rewolucji; szlachetnie bezwładny rząd tymczasowy petersburski nie uznał za stosowne przeciwdziałać prądom separatystycznym. Ale przez ośm miesięcy milczącego przyzwolenia rządu „naród ukraiński“ nie zdobył się na wolę odrębnego państwowego istnienia. Tylko amatorowie stanowisk atamańskich i ministerjalnych, rzadcy Ukraińcy piśmienni — Hruszewscy, Hołubowicze i Petlury — zorganizowali „Centralną Radę“ jako rząd i „Małą Radę“, jako komi-