Strona:Józef Weyssenhoff - Cudno i ziemia cudeńska.djvu/194

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   188   —

urządzić, gdy obie strony tak się nienawidzą wzajemnie? Jak mieszkać razem w tym kraju?
— Ja też wcale nie chcę z nimi mieszkać! Mówię wyraźnie, że trzeba ich stąd wyprzeć zapomocą obrzydzenia im warunków bytu u nas, a w razie potrzeby — wygnać masowo. Żydzi, wszędzie gdzie mieszkają, nie są normalną częścią społeczeństwa, lecz najazdem. Myśmy temu najazdowi ulegli w potwornej mierze i musimy raz go się pozbyć — przynajmniej do miary innych krajów. Twoje argumenty, Edwinie, są importowane z zagranicy. We Francji, Anglji i t. d., gdzie procentowość Żydów jest kilkadziesiąt razy mniejsza, można bawić się w humanitaryzm, a zarazem utrzymywać kwestję żydowską w równowadze i na uwięzi. U nas trzeba rozpocząć od stworzenia dla tej sprawy warunków możliwych. Zresztą naśladujmy wzory zagraniczne. Narody starożytne i nowe wypędzały od siebie Żydów z powodzeniem, a my bardzo późno dochodzimy do zrozumienia tej konieczności.
— Jednak wypędzać ludzi z miejsc ich urodzenia? z miejsc osiadłości odwiecznej?
— Tak — to będzie dla nich bolesne — ale na czas krótki. Żyd nie jest przywiązany do ziemi, bo jej nie uprawia, ani do miejscowych gojów, któ-