Przejdź do zawartości

Strona:Józef Milewski - Zagadnienie narodowej polityki.pdf/66

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

winą. A dwa takie zasadnicze błędy raziły mnie w ostatnich czasach. Słyszałem ja mowy tak małoduszne, tak trwożliwie oglądające się na cudze instrukcye, cudzą aprobatę, że mi żywo przypomniały Repnina i Stackelberga czasy, gdzie też obawa niweczyła wszelką myśl samodzielną, wszelką inicyatywę i wszelki czyn, gdzie instrukcya Imperatorowej czy ambasadora była jedyną dyrektywą działania. Nie ich ostrożność radziła, bo ta w sprawach publicznych zaletą i zasługą, lecz zupełny brak wiary i brak programu. Boć programem żadnym nie jest oglądanie się na cudzą wolę, i bezczynność nigdy nie przysparza sił. Gdyby tacy tylko ludzie byli u nas w Stanisławowskie czasy, rozbiorów nie byliby powstrzymali, ale nie byliby nam dali Konstytucyi 3 Maja, aniby z ich szeregów był wyszedł Kościuszko. Uniknąć zatargu, natychmiastowej szkody, to słuszna, ale to nie dosyć; to też popełnia błąd, graniczący z winą, kto za najwyższą instancyę obcą uważa instrukcyę, uniknięcie konfliktu niemal za najwyższy punkt programu uważa. Może to czasem wydawać się dobrem na dziś, lecz to nie wystarcza na jutro. A przecież w polityce nie wolno żyć tylko z dnia na dzień, nie wolno zapominać o jutrze.
Drugim pokrewnym błędem to znów pewna konfuzya w pojęciach i uczuciach, istotne niezrozumienie realnej polityki. A spotykałem ludzi, którzy nie rozumieli różnicy między chwilowym systemem politycznym a ideałem politycznym. Biorąc system za ideał, chwilowe za przyszłe, obniżali polot swej myśli, swych aspiracyj, przez to obniżali i program swych prac, ścieśniali zakres obowiązków. Obniżka myśli i pracy musi wytwarzać i obniżkę rezultatów. Rzekomo trzeźwy realizm, co odrzucał Mickiewiczowskie hasło: »mierz siłę na zamiary«, obniżając zamiary, obniżył i siły, zawinia deficyt rozwoju. Bo bodźca silnego trzeba do natężonej pracy, nam tak potrzebnej, a on ten bodziec osłabił. Uczy nas religia: nie będziesz