Przejdź do zawartości

Strona:Józef Milewski - Zagadnienie narodowej polityki.pdf/65

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ad hoc, a tymi są przedewszystkiem teutońskie narody«. Obawiać się musimy, że takie brutalne teorye więcej znajdą posłuchu, niż wspaniałe wywody Gladstona o samo rządzie Irlandyi, a i ten tok myśli politycznej znów zwraca się przeciw nam.
A na samym końcu tego przeglądu naszych strat, trudności, ryzyk i ubytków, o bolesnem jeszcze wspomnieć trzeba psychicznem zjawisku. Mieliśmy już w epoce Stanisława Augusta ludzi, którzy pod wpływem strachu przed Imperatorową zatracili zupełnie zmysł polityczny i wolę do czynu. A nie mówię tu o sprzedajnych duszach, o owem łotrostwie politycznem, co na targ stawiało i własne sumienie i byt Ojczyzny, ale mówię o tych przerażonych, co tracili wiarę w siebie i w naród. Potęga obca, potęga Rosyi przedewszystkiem tak im imponowała, że bez aprobaty Rosyi nic uczynić, nic podjąć, nic pomyśleć nie śmieli. Pozytywnej winy nie mieli na sumieniu, wprost złego nie uczynili nic, a jednak są winni zaszkodzenia Ojczyźnie. Zaszkodzili jej, bo nie jęli się pracy, co na okół ducha odradza i przysparza sił, zaszkodzili, bo nie dali poparcia czynnego żywiołom, co zerwały się do pracy i walki o wolność, o odrodzenie Ojczyzny, zaszkodzili jej, bo swą biernością rozzuchwalali zewnętrzne i wewnętrzne zło. Zgrzeszyli opuszczeniem, zgrzeszyli brakiem wiary, miłości i nadziej, brakiem czynu i ofiary. Od współwiny w upadku nie zwolni ich sąd historyi.
Minęło z górą sto lat, a niestety do dziś spotykamy podobne typy. A i odnośnie do dziś nie mówię o pozytywnie złych, o moralnie upadłych, gotowych się sprzedać, byle ich kto kupił, zresztą mam wrażenie, że ten gatunek jest na wymarciu, niestety może tylko z braku popytu; mnie chodzi o tych, co pozytywnie złego nie robią, nie chcą bynajmniej zaszkodzić sprawie narodowej; podejrzywać ich ni posądzać nikt nie ma prawa, ale na błąd ich trzeba zwrócić uwagę, bo ten błąd znów stać się może