Przejdź do zawartości

Strona:Józef Milewski - Zagadnienie narodowej polityki.pdf/156

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zdoła. Chwiejność ta może pochodzić z dołu, przez brak wyrobionych przekonań i charakteru, gdy lada powiew przerzuca sądy i dążenia, jak piasek latający lub fale wody, ale ta chwiejność może być zawinioną i przez górę, gdy ona sama jest chwiejną, zmienia kierunek i sposoby działania. Nie zdoła ona wtedy wzbudzić szacunku, zaufania, ni posłuchu, bo jedynie na zaufaniu i przekonaniu oparty posłuch daje rękojmię trwałości. Chwiejna komenda, niejasne postępowanie musi wywołać chwiejność poparcia i posłuchu, niechęć i brak zaufania. Dezorganizacyę armii nie żołnierze wywołują, lecz jenerałowie. Tak i w polityce. Zły jeździec zawsze na konia narzeka, zły wódz na szeregowców.
Potrzebując współdziałania ludzi, trzeba je najskuteczniejszem uczynić, wydobyć z nich największą siłę, najwyższe zalety. Lichy to trener, co nie umie tego z konia wydobyć, lichy polityk, co nie umie tego wydostać z ludzi. Wtedy niech się nie rwie do komendy. Normalny człowiek chce być dobrym, użytecznym członkiem społeczeństwa, przyznaje to nawet owa pesymistyczna maksyma: »man muss dazu haben, um anständig zu sein«, bo ona jedynie wskazuje na warunki bycia dobrym. Pesymizm zasadniczy co do ludzi uniemożliwia ich dobre użycie, tępi ich niezależność, zapał, zaufanie do siebie i do komendy, prowadzi do nieudolnośći, jak ów sławetny niegdyś Hofoberkriegsrat, co przez brak zaufania do ludzi na linii bojowej chciał z góry wszystko przewidzieć, nakazać, wszystko opóźniał, klęski tylko gotował. Mówili poeci, że giną narody »bez miłości, bez zapału, bez czci ideału«; w podniosłej chwili zaznaczył raz na schyłku swej czterdziestoletniej służby publicznej poseł książe Jerzy Czartoryski, że do pracy politycznej iść trzeba »z wiarą w Boga, wiarą w naród, wiarą w ludzi, wiarą w siebie«. Nie poezya to, ani bankietowy zwrot