Przejdź do zawartości

Strona:Józef Mączka - Starym szlakiem.pdf/59

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
PRZED SZTURMEM.



Przed nami płonie wieś... dymów galerye
rozwłóczą się po polach. — Coraz w górze
pęka szrapnel — błysk gromu w piorunowej chmurze...
Na wzgórzach raz w raz biją salwami baterye...

Kul orkany w piekielnym szumie i klangorze
wyją ku nam, jak biesy urwane ze smyczy...
jęczą wichry — powietrze zżyma się i syczy,
jak smagane przez Persa kańczugami morze!

Na polach pusto. — Pola są teraz niczyje —
śmierć tam jeno szerokie skrzydła rozpostarła...
słońce zgasło na kwiatach — i zieleń umarła —
trawami kule błądzą, i syczą jak żmije...

Czekamy... W tej piekielnej szturmów uwerturze
znamy wszystko: z bagnetem wyjść mamy na wzgórze!


Kukły, we wrześniu 1915 r.