Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Wielki świat małego miasteczka 01.djvu/50

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
( 42 )

człowiek pisząc więcej często wyjawi, niżby w obce najskrytszego przyjaciela powiedział. Teraz wypada mi przeprosić, iż tak długo sobą samym, ziéwających już zapewne zatrudniałem czytelników, ale przedmiot sam mnie wymówi — możnaż krótko pisać o sobie?
Lecz spójrzmy teraz na to miejsce, w którém ja siedzę pisząc i dumając — tu wały zarosłe krzakami, wśród których wznoszą się odwieczne lipy, tam milcząca, smutna i czarna wznosi się wieża. Błyszczą w górnych jej mieszkaniach światełka, odbijając się razem ze światłem księżyca w stojącej wodzie zarosłego stawu, jęczący dzwo-