Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Wielki świat małego miasteczka 01.djvu/193

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
( 185 )

różnego kalibru osoby z tyłu i przodu poprzyczepiane, tak szczególną postać mu nadawały, że mimo złego humoru, rozśmiałem się z niego po cichu. Proszę albowiem wystawić sobie pojazd, którego boki dziwacznie są malowane w wypłowiałe kwiaty, na wierzchu którego unosi się pochylona wiekiem buda i przysute pyłem długiej drogi pudła i pudełka.
Tłómok w tyle przymocowany mieścił bardzo wygodnie na sobie jakiegoś Grzesia, z jakąś Basią w bardzo dobrej harmonii zostających, o czém przekonałem się z tego, że grzeczny i dworny sługa podtrzymywał swoją towarzyszkę, aby w czasie przejazdu po bruku, wśród