Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Tułacze tom II.djvu/56

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
56

cząstkę przy sobie zatrzymuje... oddawał wszystko chętnie, byle Skała przy nim została.
Gdy tak ułożyło się wszystko, Karol oświadczył, iż wyjedzie natychmiast; Krzywaczyński prawie u nóg mu leżąc wymógł, że u niego wziął dzierzawą majątek na Wołyniu, w Łuckim powiecie, w którym on od czasu, jak go po siostrze odziedziczył — nie był ni razu. Karol ułożywszy się z nim, pragnął co najrychléj oddalić się z tych miejsc, zerwać ze wspomnieniami, rozpocząć życie czynne, surowe... zakonnika — rycerza na czatach... pragnął pożegnać Ewę i nie patrzeć dłużéj na uśmiechniętego Wacława...
Starosta był do ostatka grzeczny, ale od podpisania aktu miewał pewną minkę szyderską, protektorską... która żołnierzowi nie smakowała.


Nieśmiejąc ani sobie, ani kasztelanowi przypisywać tak szczęśliwego końca wypadków, nie będąc pewnym czy to był winien żonie, nieumiejąc sobie wytłómaczyć Karola, Wacław radby się go był już pozbyć z domu. Powinszowania dobrych przyjaciół dziwiących się, iż tak cudownie wyrwać mu się udało z niebezpieczeństwa.. na-