Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Tułacze tom II.djvu/333

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
333

pać pod strzałami, odpychać wycieczki, a bez ustanku być gotowym... Często wpośród dnia na gradzie kul, znużony żołnierz padłszy na chwilę, usypiał, a śmierć przychodziła mu tak we śnie... błogosławiona i spokojna.
Ale wśród niebezpieczeństwa tego i czujności, gorączkowy obudzał się zapał, ta nieustanność boju przywiązywała do niego, nie dając sercu ostygnąć. — Żołnierz rósł w prawdziwego bohatera, nie takiego może, jakim go malują dzieje greckie i rzymskie, ale jakim stworzyły go napoleońskie wojny krwawe... żelaznego wiarusa, pogardzającego śmiercią, z uśmiechem i żartem na ustach, nieustraszonego w boju, łagodnego po bitwie, miłosiernego dla jeńca, gotowego dać życie za chorągiew, choćby na niéj nie czapka frygijska, ale cezarów orzeł spoczywał...


Z pod Peschiery polska legia poszła po zawieszaniu broni, zawartém w Trewizie (16 Stycznia 1801 r.), strzedz Mantui na lewym brzegu Mincio.
Stare chorągwie jéj poszarpane były kulami w kawałki, musiano jéj dać orły nowe...