Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Tułacze tom II.djvu/274

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
274

uszy i serca obiły się też same słowa, coraz innemi usty wygłaszane... z szyderską jednostajnością — zawsze z dobroduszną przyjmowane wiarą. Jak dzieci karmiliśmy się niemi.
Z dwóch chorób dotąd nigdyśmy uleczyć się nie mogli — massy z wiary we Francyą, mężowie stanu z ufności, iż Moskwę w pole wywiodą...


Dzieje legionów są świetną zaprawdę kartą dla polskiego oręża, ale jak bolesną dla serca polskiego... Niedołęztwo nasze polityczne posuwa się tu aż do ślepoty... heroizm żołnierza nie rozgrzesza dobroduszności wodzów.
Giną tysiące, gromadzą się nowe; nadzieje ulatują, rodzą się z nich młode... ufności nie ma końca, a Rzeczpospolita zwycięzka oddając sprawiedliwość męztwu... nagradza je — oklaskiem... Ile razy Polska chce sprawę narodową oprzeć na legionach — każą jéj iść precz i czekać...
Ta jedna karta, obóz pod Palma-Nuova, jest zmniejszonym obrazem całych dziejów legii naszych — jeden dzień nadziei przecinający długi szereg dni rozpaczy. — Wysiłki ciągną się lat