Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Tułacze tom II.djvu/247

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
247

demu wodzowi wojsk Rzeczypospolitéj, starzy dowódzcy polscy, jenerałowie Dąbrowski i Wojczyński, przyszły Cezar przyjął ich siedząc w sposób dosyć lekceważący... zapytał jakie stopnie zajmowali w wojsku Kościuszki, i za jenerała lejtnanta ofiarował w legiach stopień kapitana Dąbrowskiemu, a za Jenerał majora Wojczyńskiemu porucznikostwo. Trzeba było to znieść z pokorą i lepszego dobić się szacunku. Jakoż Bonaparte zapewne lepiéj oświadomiony, oświadczył się późniéj z tém współczuciem dla Polski, które miał dla niéj, ilekroć mu ono do czego posługiwać mogło: mówił o heroicznych synach tego narodu... o jego nieszczęściach, i zgodził się aby szli boso i o głodzie walczyć na chwałę francuzkiego oręża....


Potrzeba było tysiąc przewalczyć trudności i znieść zwłoki nieuchronne, zwolna przez Niemcy posuwając się ku brzegom Renu... w ostatku Karól znalazł się na ziemi wolnéj i pospieszył do Paryża. Tu zastał głównych twórców projektu legionowego i przyjacioł Polski, w najżywszych uniesieniach w najświetniejszych nadziejach...