Kości rycerza w piasku bez krzyża na niepoświęconéj ziemi, a ciebie ocaliła prawica Boża, abyś bił się jeszcze... Tak! wiem! idziesz się bić... i ty i drudzy... ale Bóg wie, czy nam już i bić się wolno, czy tylko posypawszy głowy popiołem, płakać nad Jerozolimą naszą...
Zamilkł a potém dodał: —
— Jam już nie ten którym był... nie to naczynie w które Bóg wlał ducha swego, a wylał zeń, bo go nie było godném... próżne dziś skorupy, śmierć się opóźnia... ale Bóg tak chce bym odpokutował... wola Jego...
On też dozwolił a nakazał abym jeszcze raz błogosławił tym co zwyciężyć... nie będą mogli... a pobłogosławię jak on natchnie i każe. Alem nie duży, nie wstanę już o swéj sile... a nim wyjdę, pomodlić się muszę, by wezwać Ducha Świętego... boć sam nędzny jestem i niemy... a nie wiem cobym wam powiedział.
Rękę mi dajcie...
Karol podbiegł co prędzéj do łoża... Złamany wiekiem mąż dźwignął się z trudnością; zdawało się, że w tym wysiłku kości się pogruchoczą tak się powolnie zginały... podniósł się wreszcie i gdy padł u klęcznika głowę na nim skła-
Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Tułacze tom II.djvu/139
Ta strona została uwierzytelniona.
139
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/7/7a/J%C3%B3zef_Ignacy_Kraszewski_-_Tu%C5%82acze_tom_II.djvu/page139-1024px-J%C3%B3zef_Ignacy_Kraszewski_-_Tu%C5%82acze_tom_II.djvu.jpg)