Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Tułacze tom I.djvu/319

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
317

ście Boże — bogdaj wasze cnoty uczyniły mnie jeszcze raz kłamcą i odwróciły pomstę!
Kościuszko słuchał milczący.
— Ja wrócę — rzekł po chwili — tak. — Śni mi się Polska, wiem że mnie angielska kula nie weźmie, muszę jeszcze ucałować ziemię, co mi dała życie. Dziś niema tam co poczynać jeszcze.. po świeżych ranach nabiera sił znużona, ale walka się ponowi.. będę bił się z nieprzyjacielem ojczyzny!
Tu się wojny uczę którą tam będę prowadzić.
— Tak, dodał Pułaski — nauczyć się tu można wiele i tego, co robić potrzeba, jak oni robią i tego, co jak oni czynić nie należy. Wojsko ich lichsze jest od naszego.. ale gdzie u nas takich znajdziemy mężów jak Washington, Franklin. Jefferson! my jesteśmy mężniejsi może, mamy starego rycerstwa tradycyą, u nas szlachcic rodzi się żołnierzem, bawi w ułana nieumiejąc chodzić, a jeździ konno wprzód niż się czytać nauczy. W rodzinach naszych jest karność, która się z młodzieżą łatwo przenosi do regimentu, gdy dowódzca chce być ojcem miłością i powagą, — ale gdzież u nas ta ich żelazna wytrwałość, ta wiara w sie-